Dawno mnie tu nie było. ... zaczęłam prace w gastronomii po bardzo długiej przerwie, i nim się zorientowałam, jestem już po drugim sezonie ślubnym.
Tak, tak jestem "zwykłą" kelnerką, jak to niektórzy mają w zwyczaju mówić, ale za to co "ta" kelnerka widziała i przeżyła!!!!
Ile ludzi, tyle charakterów, gustów, guścików to wiadomo nie od dziś ale szykując wesela co tydzień przez pełne dwa sezony ( tylko!! dwa) napatrzyłam się na ludzi.
Ludzie są dziwni- tak można skwitować moje przeżycia.
Tak, tak jestem "zwykłą" kelnerką, jak to niektórzy mają w zwyczaju mówić, ale za to co "ta" kelnerka widziała i przeżyła!!!!
Ile ludzi, tyle charakterów, gustów, guścików to wiadomo nie od dziś ale szykując wesela co tydzień przez pełne dwa sezony ( tylko!! dwa) napatrzyłam się na ludzi.
Ludzie są dziwni- tak można skwitować moje przeżycia.
W tym poście skupie się trochę na zachowaniu wobec "tych tam latających z taca ".
Szanowna Młoda Paro pamiętaj że:
1. Kelnerzy to tacy sami ludzie jak Wy, owszem, to Wasz dzień ale nie jesteście ponad wszystkimi,
2. Wysoki ton zostawcie sobie dla Waszych dzieci.
3. Uprzedźcie nas jeżeli ustalenia co do harmonogramu wesela mogą nam zmienić w trakcie imprezy Wasi rodzice lub świadkowie,
4. Nie jesteśmy opiekunami dzieci Waszych i Waszych gości , pilnowanie ich NIE JEST naszym obowiązkiem- od tego jest płatny animator,
5. Nie jesteśmy złodziejami resztek Waszej wódki !!!
6. Spróbujcie oddzielić prace od zabawy - jeżeli pracujesz w gastro nie poprawiaj nas słowami " u nas to robimy tak..." , po prostu wszystko ustal wcześniej skoro taki geniusz jesteś,
7. Płacicie ale to nie znaczy że możecie wszystko ,
8. Nie pstrykajcie na nas palcami, nie mówcie " migiem, migiem " , "przynieś to", "daj mi" słowo PROSZĘ nie boli,
9. Uśmiechnijcie się czasem do nas, nie udawajcie że nas nie ma,
10. Słowo DZIĘKUJĘ o piątej rano, gdy wychodzicie sprawi, że się uśmiechniemy i poczujemy się docenieni, niby oczywiste ale 3/4 z Was wychodzi bez słowa, to razi i odechciewa się być na następnym weselu miłym.
To my szykujemy dla Was wszystko od samego rana i zostajemy z Wami do ostatniego gościa. Dbamy o każdy detal. Ustawiamy stoły, polerujemy sztućce,szkło, nakrywamy, śmiejemy się przy tym i żartujemy, myślimy o Was jacy będziecie - czy może dziś będą "ą ę " a może w końcu będą "normalni ". Nakrywamy każde krzesło białym pokrowcem, prasujemy falbany na bufet, odkurzamy, słuchając przy tym disco polo na cały regulator a gdy przychodzi godzina "zero" zmieniamy się dla Was,dla Waszego dnia w dystyngowanych kelnerów, wtapiamy się w tłum Waszych gości. Jesteśmy, ale mamy być niewidoczni. Mamy nie zwracając na siebie uwagi utrzymać czystość na Waszych weselnych stołach, dbać o Was i dopieszczać Was w każdym (gastronomicznym ) aspekcie . Jesteśmy wdrażani w Wasze niespodzianki dla gości, rodziców czy dla Was samych. Panikujemy przy Waszych tortach weselnych, żeby nam nie spadł a wyjeżdżając z nim mamy poker face, choć krojąc go trzęsie nam się ręka.
Nie chwale się tu, ani nie żale. Nie chcę fanfarów za moją pracę ani niczego takiego, ale chcę Wam uświadomić na czym polega nasza misja w Waszym ważnym dniu. Samo się nie zrobi, a czasami walczymy z minutami uwierzcie . Chodzi mi tylko o otwarcie oczu na ten detal jakim jest obsługa. Szanujcie ją. Tyle.